Film "Gierek". Recenzja. To produkcja gloryfikująca I Sekretarza z Sosnowca. Niezłą rolę zagrał Michał Koterski

21 stycznia na ekrany kin wszedł długo zapowiadany film "Gierek", opowiadający o latach rządów Edwarda Gierka. Twórcy tej produkcji nie bawią się w niedopowiedzenia - rysują grubą kreską postać dobrotliwego I Sekretarza KC PZPR w kontrze do złego Generała.

Film "Gierek" nie bez przyczyny na premierę w Dzień Babci. Jego publiczność będzie się składać zapewne głównie z ludzi, którzy co nieco pamiętają z "cudownej dekady Gierka. 30-latków może przyciągnąć nazwisko Michała Koterskiego w głównej roli, znanego do tej pory głównie z komediowych ról niezbyt rozgarniętych gości.

Koterski jako Gierek. To, jakimś cudem, się udało

I właśnie Koterski jako Gierek jest jednym z największych pozytywnych zaskoczeń tego filmu. Jak to się mówi w korporacjach - "dowiózł" rolę. Grubszy o 20 kilogramów, z fryzurą z wysokim czołem, ucharakteryzowany na starszego upodobnił się do Gierka tak, że po chwili zapomina się, jakie ma emploi.

"Gierek" to poprawna produkcja, film nie jest ani zły, ani wybitny. Taki, który można obejrzeć równie dobrze w telewizji.

Fabuła koncentruje się na latach 1971-1982. Spina ją scena wywiezienia Gierka z domu w Katowicach do ośrodka internowania w nocy z 12 na 13 grudnia 1981. Nią zaczyna się film, i nią - ale już bardziej wzbogaconą - kończy.

Dobry Gierek kontra zły Generał

Przesłanie filmu jest jasne - Gierek był dobrym człowiekiem, który chciał jak najlepiej dla Polski, ale różne wrogie siły nie pozwoliły mu na to. Wrogie w kraju - wszechwładna bezpieka i Generał, wrogie za granicami - KGB w Związku Radzieckim i żądni zysku bankierzy, głównie z USA, którzy chcieli zarobić, oferując Polsce kredyty. Jak na jeden film, trochę za dużo tych spisków.

Swoją drogą, to Generał, grany świetnie przez Antoniego Pawlickiego (trudno go w pierwszej chwili rozpoznać w tej roli), choć wygląda, zachowuje się i postępuje jak gen. Jaruzelski, jako jedyna postać w filmie nie ma nazwiska. Może dlatego, że to zdecydowanie jedna z najbardziej negatywnych postaci, owładnięta żądzą wojny. Za to Gierek stoi w kontrze do Generała - jest przedstawiony jako dobrotliwy, choć niezbyt oblatany w sprawach gospodarki, przywódca.

W filmie widać też Katowice i Dąbrowę Górniczą

Dobrą rolę jako Maślak, szef bezpieki, zagrał w "Gierku" zwykle mistrz drugiego planu Sebastian Stankiewicz, drugi - po Generale - czołowy czarny charakter filmu. Równie dobrze patrzy się na Cezarego Żaka jako Breżniewa.

Słabo w "Gierku" z rolami kobiecymi. Małgorzatę Kożuchowską źle obsadzono w roli Stanisławy Gierek, żony Edwarda. Jej krzykliwy głos, znany np. z "Rodzinki.pl" tu przeszkadza.

Widzowie w wieku 50+, którzy pamiętają lata 70., pewnie docenią scenografię, przywołującą wiernie tamte lata. Na ekranie migają też miejsca znane ze Śląska i Zagłębia - w trzech scenach katowicka ulica Pocztowa udaje Warszawę z lat 70., film kręcono również w Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej.

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon