Nie żyje Karol Kania. Milioner zginął w katastrofie helikoptera pod Pszczyną
W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do tragicznego wypadku. Maszyna rozbiła się ok. 300 m od lądowiska. Na pokładzie znajdowały się 4 osoby - dwie z nich nie żyją, pozostali zostali przetransportowani do szpitala.
We wtorek, 23 lutego, około godziny 1 w nocy doszło do katastrofy helikoptera. Przybyłe na miejsce służby znalazły maszynę w środku lasu. Cała akcja ratownicza była skomplikowana ze względu na trudnodostępny teren w jakim doszło do zdarzenia. Straż pożarna udzieliła pierwszej pomocy dwóm osobom, którym udało się wyjść z helikoptera o własnych siłach. Poszkodowani zostali przetransportowani do szpitali w Katowicach-Ochojcu i Bielsko-Białej.
W katastrofie zginął również 54-letni pilot śmigłowca. Maszyna najprawdopodobniej zahaczyła o drzewo, gdy pilot szukał miejsca do lądowania. Na miejscu pojawiła się prokuratura oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, które będą prowadzić w tej sprawie śledztwo.
- Teren wokół miejsca zdarzenia został zabezpieczony przez policjantów z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach. Według wstępnych ustaleń, helikopterem podróżowały 4 osoby. Niestety dwie z nich, w tym pilot, zginęły na miejscu. Dwoje pasażerów z obrażeniami ciała trafiło do szpitala - informuje Policja w Pszczynie.
Nie żyje milioner Karol Kania
W wypadku prywatnego helikoptera zginął 80-letni Karol Kania, założyciel jednej z największych w Europie wytwórni podłoża pod uprawę pieczarek. W 2016 roku mężczyzna znalazł się na 63. pozycji w rankingu najbogatszych osób w Polsce magazynu "Forbes". Jego majątek szacowano wówczas na 490 mln zł.
fot. Komenda Miejska Policji w Pszczynie