Na Witosa powstanie linia rozdrabniania. Czy trzeba się obawiać zanieczyszczeń?

Gazeta Wyborcza twierdzi, że ludzie z osiedla Witosa w Katowicach boją się linii rozdrabniania. Czym ona jest i czy naprawdę będzie uciążliwa dla mieszkańców?
Prezydent Marcin Krupa wydał decyzję w sprawie zamontowania nowego urządzenia pomocnego w utylizacji odpadów. ul. Obroki może z Sprawdziliśmy co dokładnie zawiera zawiera decyzja środowiskowa i czy naprawdę strach się bać.
Kody
W załączniku do decyzji prezydenta, znajdziemy kilka ważnych informacji, dla tych co obawiają się działalności firmy. Po pierwsze, jak mówi dokument: „Odpady będą niezanieczyszczone i niepochodzące z przetwarzania odpadów komunalnych”. Chodzi o odpady oznaczone kodami 07 02 13, 15 01 02, 16 01 19, 17 02 03, 19 12 04. Jeśli wczytamy się w rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie katalogu odpadów, to zobaczymy, że chodzi kolejno o:
Ponadto, według dokumentu, instalacja powstanie w budynku przemysłowym, w wydzielonym pomieszczeniu o powierzchni ok. 52 m2. We wniosku, który złożył przedsiębiorca, urządzenie jest określone jako nieuciążliwe dla środowiska. Krzysztof Kraus – miejski radny wybrany z obwodu, który obejmuje m.in. Osiedle Witosa, dodaje:
Zapoznałem się ze szczegółami wydanej decyzji środowiskowej. Inwestor pisze wprost o przetwarzaniu tworzyw sztucznych – suchej masy. Same urządzenie jest niewielkich rozmiarów. Nie jest na świeżym powietrzu - opowiada rajca.
„Będę pierwszym, który będzie tego wymagał...”
Na świeżym powietrzu mogą być składowane przetworzone odpady, jednak jak wskazuje decyzja środowiskowa, muszą one być odpowiednio zapakowane. Jedynym „zanieczyszczeniem”, na które wskazują dokumenty jest nieznaczne podniesienie poziomu hałasu w obrąbie kilkudziesięciu metrów od hali. Nie będzie się on jednak wybijać ponad tło miejskich dźwięków. Przynajmniej tak ma być w teorii. Jak się okaże w praktyce?
Jeżeli działalność przedsiębiorcy stanie się uciążliwa dla otoczenia najbliższego oraz dalszego, (przy samej firmie zabudowań jest niewiele przyp.red) wtedy na pewno miasto będzie interweniować, a ja będę pierwszym, który będzie tego wymagał – deklaruje radny.
fot. Google Street View