Krypta z grobowcami katowickich biskupów w katedrze jest jak z innego świata. Prof. Irma Kozina: Takie podejście do śmierci jest nawet bardziej chrześcijańskie niż straszenie nią

Mury statecznej katowickiej katedry kryją miejsce, które przeczy stereotypowi ciemnej, ciasnej i straszącej śmiercią krypty z grobowcami. Tu jest jak w innym świecie. - Żyjemy w świecie demokracji i jeżeli chcemy potraktować chrześcijaństwo jako wiarę, która niesie dobrą nowinę, to przekaz radosny o śmierci jest jak najbardziej pożądany - ocenia prof. Irma Kozina, historyk sztuki. Zobaczcie zresztą sami.

Krypta grobowa biskupów katowickich znajduje się w podziemiach archikatedry. Miejsce to można zobaczyć tylko raz w tygodniu - w niedzielne przedpołudnia (wejście z poziomu katedry). Większe jednak wrażenie robi, gdy wejdzie się do niej z ciasnych, ciemnych i klaustrofobicznych korytarzy Panteonu Górnośląskiego. To jak krok w inny level świata. Lepszy level.

Polichromie w krypcie biskupów katowickich mówią: Nie bój się śmierci

Ten lepszy świat namalowali ślący artyści - Joanna Piech i Roman Kalarus, duet w sztuce i w życiu. Kreski i kolorów prof. Kalarusa nie sposób pomylić z inną twórczością. Słynie m.in. z plakatów i grafik. Jego żona, Joanna Piech-Kalarus, jest artystką specjalizującą się w grafice, ale też profesorką w Instytucie Sztuki Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Premiera polichromii ich autorstwa odbyła się w Dzień Zaduszny w 2017 roku.

Jakim cudem kościelna biurokracja zaakceptowała tak kolorowe, wesołe polichromie na ścianach wydawałoby się poważnego miejsca, jakim jest krypta biskupów katowickich, gdzie w grobowcach są pochowani Arkadiusz Lisiecki, Stanisław Adamski, Herbert Bednorz?

Naszemu zdziwieniu dziwi się prof. Irma Kozina, historyk sztuki z Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.

- To nie jest szokujące. Takie podejście do śmierci jest nawet bardziej chrześcijańskie. Przecież teoretycznie chrześcijanin żyje po to, żeby z martwych wstać, a więc wierzy w to, że na ziemi przeżywa różnego rodzaju cierpienia i klęski, ale jeśli będzie postępować zgodnie z dziesięciorgiem przykazań, to po śmierci zasłuży na wielką radość. Rzadko widzi się w przedstawieniach, które poświęcone są ostatecznym eschatologicznym kwestiom, taką wesołość i radość, natomiast teoretycznie ona powinna być, bo cieszymy się z tego, że czeka na nas Jerozolima Niebieska - wyjaśnia Irma Kozina.

A kto jak kto, ale biskupi, których życie powinno świadczyć o ich służbie Bogu, zasługują na wspomnianą Jerozolimę.

Nadejście Niebieskiego Jeruzalem

Jak czytamy na stronie internetowej katowickiej katedry: "Ta wyjątkowa polichromia przedstawia Niebieskie Jeruzalem – obraz zaczerpnięty z Apokalipsy św. Jana Apostoła. Najczęściej obrazowanie rozdziałów ostatniej księgi Nowego Testamentu koncentruje się wokół niezwykłych, przerażających scen. Ich groza przysłania najważniejszy przekaz księgi autorstwa św. Jana – nadejście Nowego Jeruzalem, symbolu królowania Boga. Wizerunek Świętego Miasta objawi się wszystkim zmarłym, którzy powstaną do nowego życia".

Prof. Kozina miała szczęście, bo po krypcie oprowadził ją sam Roman Kalarus.

- Jerozolima Niebieska jest tu przedstawiona jako taki jakby prostopadłościan, który miał po trzy bramy z każdej strony i w środku była studnia, źródło prawdy. To są treści, które spotyka się już w malarstwie średniowiecznym. Gdybyśmy odnowili XIV- czy XV-wieczne malowidła, okazałyby się one równie żywe w kolorach. Moim zadaniem to, co profesor Kalarus zaproponował jest bardzo ciekawe. Ikonograficznie jest dość tradycyjne, bo są tu na przykład aniołowie dmący w trąby, budzący zmarłych do sądu ostatecznego i jest też na przykład wyobrażenie Matki Boskiej, aniołów, archanioła Michała z mieczem, ale nie ma straszenia śmiercią. My już nie jesteśmy społeczeństwem feudalnym, które musiało się bać Boga i władzy. Żyjemy w świecie demokracji i jeżeli chcemy potraktować chrześcijaństwo jako wiarę, która niesie dobrą nowinę, to przekaz radosny o śmierci jest jak najbardziej pożądany - ocenia profesorka ASP.

Warto poświęcić trochę czasu na przyjrzenie się polichromii Kalarusów. Zobaczymy tu anioły w formie Serafinów (a nie Cherubinów - Serafiny uosabiają miłość, a Cherubiny - rozum), malowidło z okiem opatrzności w formie trójkąta uosabiającego Boga, Syna i Ducha Świętego - jedna część ma zielony kolor, symbolizujący nadzieję, wreszcie cytaty z księgi Apokalipsy: „On będzie Bogiem z nami” oraz „Będą oglądać Jego oblicze”.

Inne ciekawe kościoły z nowoczesnymi polichromiami

Prof. Irma Kozina wskazuje, że krypta katowickich biskupów to niejedyne miejsce na Śląsku, gdzie można zobaczyć dzieła państwa Kalarusów. - Cały kościół błogosławionej Karoliny Kózkówny w Tychach jest w charakterystycznym dla nich stylu - wskazuje. Malowidła pary artystów można też podziwiać w Kościele Matki Bożej Niepokalanej Jutrzenki Wolności przy ul. Gawronów w Katowicach Brynowie. Ciekawy przykład nowoczesnego ujęcia tematów religijnych to również tyski kościół św. Ducha z polichromiami Jerzego Nowosielskiego. Więcej o nim: Piramida. Tam boazeria, na niej dzieła wielkiego malarza. Jak Niemczyk spotkał w Tychach Nowosielskiego

Biskup paulina hlawiczka trotman 10

Może Cię zainteresować:

Biskup Paulina. Pierwsza Polka na tak wysokim stanowisku w Kościele luterańskim to Paulina Hławiczka-Trotman ze Śląska Cieszyńskiego

Autor: Katarzyna Pachelska

02/02/2024

Katowice w roku 1872

Może Cię zainteresować:

Na tych zdjęciach miasto Katowice ma dopiero 7 lat. Budowano je tak: na jednej osi domy, na drugiej przemysł

Autor: Tomasz Borówka

13/08/2023

Cmentarz Hutniczy

Może Cię zainteresować:

Prawdziwy Panteon Górnośląski znajduje się w Gliwicach. Co dalej z Cmentarzem Hutniczym?

Autor: Patryk Osadnik

13/11/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon