MAX Premium Burgers – szwedzki koncept z burgerami. Dba o środowisko, a jego Zielone Menu cieszy się szaloną popularnością

Rozmowa z Jerzym Jakubiakiem, Head of Development MAX Premium Burgers w Polsce. Szwedzka sieć restauracji szybkiej obsługi MAX Premium Burgers otworzyła 14 grudnia 2022 r. nowy lokal w Katowicach.

MAX Premium Burgers – szwedzki koncept z burgerami. Dba o środowisko, a jego Zielone Menu cieszy się szaloną popularnością.

Jesteśmy w nowo otwartej, pierwszej w Katowicach, restauracji sieci MAX Premium Burgers, znajdującej się przy ul. Kościuszki 249. Ale lokale państwa sieci są w Polsce już od 2017 roku. Dlaczego 5 lat temu wybrano Polskę jako kolejny krok w rozwoju?
Przesądziła o tym analiza polskiego rynku i sympatia Polaków do restauracji szybkiej obsługi. Ale MAX już wcześniej chciał wejść na polski rynek. W 2010 roku był poszukiwany franczyzobiorca, który rozwijałby MAX-a w Polsce. Nie udało się jednak wtedy znaleźć takiej firmy. W 2015 roku były prowadzone badania oraz analizy i firma postanowiła, że mimo braku franczyzobiorcy krajowego, wejdzie do Polski i będzie się rozwijać, pozyskiwać nieruchomości i prowadzić restauracje we własnym zakresie, własnymi siłami.

Polska wydawała się dla MAXa dobrym rynkiem?
W Polsce jest 40 milionów ludzi, w Szwecji – 10. Sama Warszawa ma 2 mln mieszkańców, Sztokholm – 1 mln. A w stolicy Szwecji i przedmieściach działa 30 restauracji MAX-a. Wszystko wskazywało na to, że Polska jest bardzo dobrym rynkiem, by zacząć się rozwijać organicznie, też w kontekście dalszej ekspansji na inne kraje.

Polska była więc dla MAX Burgers poligonem doświadczalnym, jeśli chodzi o wyjście poza Szwecję i rozwijanie firmy za granicą we własnym zakresie?
W tym czasie byliśmy już od około 10 lat w Norwegii, od około 8 lat w Danii. Ale tam działali nasi franczyzobiorcy, którzy budowali restauracje za swoje środki i swoim tempem. Ponieważ rodzina właścicieli, bo MAX to firma rodzinna, liczyła na to, że w Polsce można budować szybciej, to uznali, że albo znajdą silnego partnera, który ma wystarczająco dużo środków, by inwestować zanim zaczną się zwroty z inwestycji, albo firma zacznie to robić sama. Uznano, że Polska jest dobrym krajem, by zadebiutować tu własnymi siłami.

Jak w Polsce rozwijał się MAX Premium Burgers. Kiedy i gdzie została otwarta pierwsza restauracja?
1 września 2017 roku we Wrocławiu w Galerii Dominikańskiej. Niedawno świętowaliśmy jej 5-lecie. Trzy następne zostały otwarte w 2018 roku – w Gdańsku, Świętochłowicach i w Warszawie. Potem w 2019 roku otworzyliśmy restaurację w Poznaniu, drugą w Trójmieście. W 2020 roku przyszła pandemia. Mieliśmy kilka restauracji w budowie, ale spowolniliśmy otwarcie, m.in. tyski lokal dość długo czekał na inaugurację. Dopiero po II połowie 2020 roku, gdy już mieliśmy wyobrażenie, jak pandemia oddziałuje na nasz biznes, dostaliśmy zielone światło na odmrożenie wszystkich inwestycji.

Katowicka restauracja jest którą otwartą w tym roku?
Szóstą, i dwudziestą w ogóle, a 188 restauracją sieci na świecie. Dwie kolejne restauracje mamy w zasadzie gotowe do otwarcia.

Może pan zdradzić, jakie?
Warszawa, osiedle Annopol w dzielnicy Białołęka, i Grodzisk Mazowiecki pod Warszawą. Postanowiliśmy, że te restauracje otworzymy na początku 2023 roku. Kolejne dwie restauracje są w budowie. Czyli mamy w sumie 4 restauracje do otwarcia w I kwartale i na początku II kwartału 2023.

Jakie są państwa plany ekspansji tutaj, w woj. śląskim?
Naszym priorytetem jest otwieranie restauracji przede wszystkim w dużych miastach. Pracujemy nad naszą rozpoznawalnością i co nas cieszy – obserwujemy pozytywny trend. A łatwiej jest to zrobić tam, gdzie już jest kilka restauracji, np. w Warszawie, gdzie jest już 6 naszych restauracji. Skupiamy się więc nad aglomeracją śląską, warszawską, Trójmiastem, Poznaniem, Wrocławiem i Krakowem.

Ale macie też restaurację w niedużym mieście, czyli w Jastrzębiu-Zdroju.
Tak. Na niej sprawdzamy, jak funkcjonuje lokal w mieście około stutysięcznym. Takich miast w woj. śląskim jest bardzo dużo, więc potencjał jest. Jednak zanim otworzymy kolejne mniejsze miasta, to chcielibyśmy szczególnie tutaj, w Katowicach, otworzyć kolejne restauracje. Katowice wg. przelicznika sztokholmskiego mogą sobie pozwolić nawet na 14 MAX-ów.

To jest jakiś przelicznik sztokholmski?
25 restauracji na milion ludzi, jak w Sztokholmie. Plus 5 na obrzeżach metropolii, więc w sumie można powiedzieć, że jest ich 30.

W woj. śląskim funkcjonują cztery restauracje sieci MAX Premium Burgers: w Świętochłowicach, Tychach, Jastrzębiu-Zdroju i nowa w Katowicach. Wszystkie to samodzielne lokale, nie znajdujące się w centrach handlowych.
Tak. To jest element naszej strategii. Pandemia potwierdziła, że to dobry kierunek. W Polsce mamy 5 obiektów w galeriach handlowych. A największą sprzedaż generujemy w weekendy.

Czyli weekendy są u was mocne?
Tak. A w galeriach handlowych niedziela, czyli jeden z najlepszych dni, odpada. Po likwidacji niedziel handlowych, sprzedaż w galeriach trochę wzrosła, ale później spadła.

Czyli takie restauracje jak katowicka, wolnostojące, z drive-thru, to jest przyszłość MAX-a w Polsce?
To, naszym zdaniem, zaspokaja najwięcej potrzeb naszych gości. Łatwo jest z home delivery, goście sami mogą przyjechać i wziąć coś na wynos, no i oczywiście mogą zjeść w środku.

Czy przez 5 lat obecności w Polsce zaobserwowaliście, że gust kulinarny polskich klientów MAX-a różni się od gustu Szwedów albo innych nacji? Czy Polacy coś bardziej lubią z waszego menu, albo mniej?
Mamy troszkę inne smaki niż w Szwecji. Z ciekawostek – Szwedzi uwielbiają sosy! Absolutnym hitem jest u nich sos berneński, który cieszy się większą popularnością niż pizza, czy sos boloński. Sos zawitał również do Polski w naszej ostatniej kampanii – Chili BBQ Bearnaise. Chcieliśmy aby nasi goście poznali szwedzkie smaki. Ale to, co się bardzo spodobało w MAX-ie w Polsce i przynosi nam spory rozgłos wśród społeczności wegetarian i wegan – może dodac flexitarian?, to nasze Zielone Menu. My nie traktujemy MAX-a jako zwykłej burgerowni.

Tak? A czym się różnicie od innych tego typu biznesów?
Na MAX-a należy patrzeć nie tylko jak na burgerownię. Za firmą stoi filozofia właścicieli, którzy już 20 lat temu połączyli smak i świeżość produktów z troską o środowisko. Od 2018 roku jesteśmy jako organizacja pozytywni dla środowiska. Oznacza to, że jeśli nasza działalność emituje 100 ton CO2, to nasze działania absorbują 110 ton CO2. To nadal jest taka skala, że świata nie zmienimy, ale zależało nam, byśmy byli pionierami i inspiratorami dla dużych organizacji, które są w stanie zmienić świat. Udało nam się to, bo naszym śladem konkurencja też wprowadziła do menu burgery wegańskie i wegetariańskie.

Rzeczywiście, teraz każda sieć ma propozycje bezmięsnych burgerów albo innych dań.
Naszą misją na najbliższy okres jest to, byśmy mieli w ofercie ponad 50 proc. nie czerwonego mięsa. Jeśli chcemy zmniejszyć w istotny sposób emisję CO2, to trzeba zmienić zachowania naszych gości. Obecnie 44 proc. naszych wszystkich posiłków nie jest z czerwonego mięsa. To nie tylko opcje wege, ale też kurczak czy ryba (co ciekawe, jedynie w Polsce mamy wieprzowinę w naszym zestawie). Nasze wege nuggetsy są tak podobne w smaku do chicken nuggetsów, że zdarza się, że ludzie nam zwracają uwagę, że się pomyliliśmy i daliśmy im prawdziwego kurczaka. Z kolei Plant Beef to nasza własna receptura roślinnego burgera, stworzona przez naszego szefa kuchni. Burger Plant Beef przez wielu jest uważany za najsmaczniejszego niemięsnego burgera wśród wszystkich dostępnych w restauracjach szybkiej obsługi. Mamy też burgera w samej sałacie, dla tych, którzy unikają zbędnych kalorii. Mamy bułki bezglutenowe. Mamy szeroki wybór produktów roślinnych zastępujących nie tylko czerwone mięso, ale też kurczaka.

Czy będą jakieś nowe dania w Zielonym Menu MAX-a?
My mamy od 3 do 5 kampanii w ciągu roku, gdy staramy się wprowadzić nowe smaki. Teraz są m.in. burgery z sosem berneńskim, szalenie popularnym w Szwecji. Jeżeli wprowadzamy kampanię tematyczną, to wszystkie nasze burgery, i wołowe, i drób, i Plant Beef biorą w tej kampanii udział, czyli mają nowe dodatki. Skoro tych kampanii mamy pięć, to można spróbować sporo burgerów w wegetariańskich odsłonach. Szykujemy wiele nowości, a pierwsze już w styczniu. Rozszerzamy nasze menu premium z kurczakiem, ale nie zabraknie też orientalnych inspiracji.

Menu w restauracjach MAX Premium Burgers komponuje sam szef kuchni. Skąd pomysł na to, żeby mieć własnego szefa kuchni?
To się wzięło od założycieli MAX-a. 19-letni Curt Bergfors i Britta Fredriksson otworzyli pierwszą restaurację w 1968 roku.

Budkę wręcz.
Tak. Budkę przy zejściu do kopalni. Marzeniem dziadka Curta było, by nie trafił on do kopalni, gdzie warunki pracy były bardzo ciężkie. Wnuczek zdecydował się więc założyć burgerownię. W tej rodzinie była ogromna pasja do burgerów. Jedli je nawet jako jedną z potraw wigilijnych! Dla nich priorytetem były świeże produkty i smak. Kurt nie chciał, by w jego restauracji był jakikolwiek produkt, którym nie mógłby poczęstować gości czy rodziny w swoim własnym domu. Poza tym klienci poszukują nowych smaków i nie jest wcale tak łatwo trafić w gust gości, łącząc świeżość, smak, dbałość o środowisko, i jeszcze szybki czas podania, bo przecież u nas też to się liczy. Te produkty muszą być świeże, ale jednocześnie dość szybkie w obróbce tu, na miejscu, w restauracji.

To w jaki sposób pojawił się u was szef kuchni?
Los zetknął byłego kucharza szwedzkiej rodziny królewskiej, Jonasa Mårtenssona i rodzinę Bergfors. Jonas ma ogromną determinację w poszukiwaniu smaków. Niektóre nasze sezonowe produkty mają w składzie cebulę, która rośnie tylko w jednym stanie w USA. On potrafi jeździć po świecie i szukać takich produktów jak wspomniana cebula, ale też sos truflowy. On testował też ekspresy do kawy. Nie zaakceptował kilku, bo pianka na latte nie była taka, jaka powinna być. Swoją drogą – polecam naszą kawę! Jest genialna! Jonas cały czas testuje, próbuje. W MAX-ie mamy niesamowity wybór sosów. U nas gość może sobie zażyczyć dowolny sos i dowolną kombinację bułki w burgerze. Zamienić np. ogórka na pomidora, albo domówić dwa razy więcej cebuli. Każdy w MAX-ie może sobie spersonalizować burgera.

Szef kuchni jest więc strażnikiem smaku w MAX-ie?
Tak, on zatwierdza wszystkich naszych nowych dostawców. Wiadomo, że w miarę jak rośniemy w Polsce, możemy się pokusić o to, by prowadzić rozmowy z coraz większą liczbą lokalnych producentów. Każdy z nich musi udowodnić, że jest w stanie dostarczyć produkty o takim smaku, jaki wymaga szef kuchni. Mamy polskiego producenta bułek, który niedługo będzie otwierać nową linię produkcyjną. Mamy producenta mięsa, frytek, ale chcielibyśmy mieć polskich dostawców 100 proc. używanych przez nas produktów.

Przy katowickiej restauracji, na ścianie sąsiedniej kamienicy, ma powstać mural, sfinansowany przez firmę MAX Premium Burgers. Skąd taki pomysł?
O szczegółach powiemy niebawem! Chcemy, by była to niespodzianka. Będzie to połączenie MAX-a i lokalnej tematyki, elementów z Katowic. To nie będzie zwykły mural, tylko malowidło pochłaniające dwutlenek węgla z powietrza. Będzie namalowane specjalnymi farbami absorbującymi CO2 podobnie jak drzewa. To będzie nasz pierwszy taki mural w Polsce. Ale ta akcja świetnie się wpisuje w naszą działalność na rzecz ochrony środowiska. MAX Burgers jest jednym ze zwycięzców UN Global Climate Action Award i jedyną europejską firmą wyróżnioną przez ONZ w kategorii „Go Climate Neutral Now”. MAX został doceniony za pozytywne działania na rzecz ochrony środowiska oraz innowacyjne rozwiązania biznesowe.

MAX Premium Burgers

FB || WWW

Max Premium Burgers Katowice

Może Cię zainteresować:

Pierwszy MAX Premium Burgers w Katowicach już otwarty. To restauracja drive-thru

Autor: Katarzyna Pachelska

14/12/2022

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon