Pensja marszałka Jakuba Chełstowskiego poszła w górę. Radni Sejmiku sobie także podnieśli diety

Wynagrodzenie marszałka Jakuba Chełstowskiego wzrosło do 17 875 złotych. Należy dodać do tego jeszcze dodatek stażowy, o którego wysokości nie udzielono nam informacji. Radni Sejmiku Województwa Śląskiego podnieśli także własne diety, a same głosowania poprzedziła burzliwa dyskusja. - Nasz marszałek przychodzi pierwszy do pracy, jako jeden z ostatnich wychodzi - broniła marszałka Ewa Żak.

ARC
Jakub Chełstowski

W 2018 roku Jarosław Kaczyński podjął decyzję o obniżeniu wynagrodzeń polityków, w tym samorządowców. Po trzech latach Prawo i Sprawiedliwość nowelizacją prawa, a także rozporządzeniem Rady Ministrów, otworzyło furtkę do podwyższenia płac, co dzieje się aktualnie w samorządach.

Głosowanie o przyznaniu podwyżki wynagrodzenia marszałkowi Jakubowi Chełstowskiemu poprzedziła gorąca dyskusja pomiędzy radnymi Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko działo się na sesji Sejmiku Województwa Śląskiego 18 listopada.

"Wolałbym głosować nad odwołaniem marszałka"

- Kryzys wizerunkowy, który dotknął Prawo i Sprawiedliwość po wypłaceniu wysokich nagród w rządzie Beaty Szydło, spowodował, że prezes Jarosław Kaczyński, aby ratować notowania, zapowiedział cięcia w pensjach polityków (…) Dziś próbujecie naprawić coś, co sami zepsuliście, niestety nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz - zaczął Mirosław Mazur, przewodniczący klubu KO w Sejmiku.

Przypomniał, jak wówczas politycy opozycji argumentowali, że obniżenie wynagrodzeń nie rozwiąże braku wykwalifikowanych kadr kierowniczych, zmiana jest dokonywana w środku kadencji bez uzasadnienia, a w ciągu ostatniej dekady wynagrodzenia w Polsce wzrosły średnio o 50 proc., kiedy te dla polityków były zamrożone.

- Ponadto poziom pensji samorządowców powinien wskazywać, że są to osoby, które nie będą szukały bocznych dróg do zarabiania pieniędzy. Jakże cenna okazała się ta uwaga, bo jak grzyby po deszczu zaczęła rosnąć liczba bulwersujących opinię publiczną przypadków, kiedy znajomi zaczęli znajdywać zatrudnienie w spółkach skarbu państwa i pokrewnych - dodał.

Z kolei Marek Kopel (KO) zaczął wymieniać przypadki, w których jego zdaniem Jakub Chełstowski niewłaściwie wydawał publiczne pieniądze. Wspomniał o zatrudnieniu byłego szefa Ministerstwa Sportu w rządzie PiS Witolda Bańki do promowania Stadionu Śląskiego, a także obsadzeniu na stanowisku prezesa Stadionu Śląskiego Agnieszki Bożek oraz Pawła Bilangowskiego - oboje związani ze stowarzyszeniem Tychy Naszą Małą Ojczyzną, którym w przeszłości kierował marszałek.

- W świetle przytoczonych faktów wolałbym głosować nad odwołaniem marszałka, a nie podnoszeniem mu wynagrodzenia - oświadczył Marek Kopel.

Pojawiły się także głosy o niespotykanym dotąd upolitycznieniu samorządu i wykluczeniu z działań opozycji.

"To marszałek, który mówi ludzkim głosem"

W obronie Jakuba Chełstowskiego stanęli oczywiście radni PiS.

- W ocenie samorządowców z województwa śląskiego jest to marszałek, który mówi ludzkim głosem i rozwiązuje problemy. To nie tylko moja opinia, ale także tych ludzi, z którymi się spotykam, a nie są to ludzie bezbarwni, a raczej mniej przychylni tej opcji, która przewodzi w Sejmiku - powiedział Stanisław Baczyński (PiS).

Radni podkreślali wysoki stopień wykonania budżetu na 2021 rok i inwestycje na poziomie 30 proc. mimo pandemii COVID-19.

- Dzięki pracy marszałka otrzymaliśmy laur Europejskiego Regionu Przedsiębiorczości. Uznanie agendy Unii Europejskiej. Trudno posądzić UE o sprzyjanie środowisku PiS, jednakowoż instytucje unijne uznały, że to, co robimy jako samorząd województwa śląskiego w walce z kryzysem gospodarczym i pandemicznym, zasługuje na uznanie - podkreślił Dariusz Iskanin (PiS).

- Uważam, ze marszałkowie województw, prezydenci miast, starostowie, powinni zarabiać godnie. Nasz marszałek przychodzi pierwszy do pracy, jako jeden z ostatnich wychodzi. Przychodzi do pracy w sobotę, żeby wszystko, co nie udało się zrobić w ciągu tygodnia, dokończyć (…) Nie zawsze się zgadzam z marszałkiem, (…) ale będę głosowała za jego podwyżką - Ewa Żak (PiS)

Ile wynosi nowe wynagrodzenie Jakuba Chełstowskiego?

Zgodnie z przewidywaniami Sejmik Województwa Śląskiego zgodził się na podwyższenie wynagrodzenia marszałka Jakuba Chełstowskiego. Teraz wynosi ono 17 875 złotych (bez dodatku za wieloletnią pracę). Wcześniej było to 10 780 złotych (bez dodatku za wieloletnią pracę), co daje podwyżkę o 60 proc. Mowa o kwotach brutto.

Na pensję Jakuba Chełstowskiego składa się wynagrodzenie zasadnicze (10 800 złotych), dodatek funkcyjny (2 950 złotych) i dodatek specjalny (4 125 złotych), a także dodatek za wieloletnią pracę. Ten może wynosić od 5 do 20 proc., w zależności od stażu pracy. Ile to oznacza w przypadku marszałka? "Dodatek stażowy otrzymuje każdy pracownik samorządowy zgodnie z ustawą" - tylko tyle odpowiedział na nasze pytanie Sławomir Gruszka, rzecznik Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Za podwyższeniem wynagrodzenia marszałka głosowało 24 radnych związanych z PiS, Nową Lewicą (dwoje) i Polskim Stronnictwem Ludowym (jeden). Pozostałych 19 z Koalicji Obywatelskiej było przeciwko, wstrzymało się od głosu (troje), nie oddało go (jedna) lub w ogóle było nieobecnych (jeden).

Podwyżki także dla radnych Sejmiku

Podczas tej samej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego głosowano także nad podwyżkami dla samych radnych. Przy tym punkcie obrad dyskusja nie była jednak tak żywiołowa. Głos zabrał jedynie szef klubu KO.

- Dieta nie jest wynagrodzeniem, lecz rekompensatą utraconych korzyści i kosztów, a te z pewnością wzrosły ostatnimi czasy, bo wasze nieudolne rządu zafundowały Polkom i Polakom drożyznę niespotykaną od lat (…) Co gorsza, kiedy była dobra koniunktura, obniżaliście pensje samorządowcom, a na naprawianie błędów wybraliście czas, kiedy ludziom żyje się gorzej - stwierdził Mirosław Mazur i dodał, że jego klub będzie przeciwko.

Wyniki głosowania były bardzo podobne do tych, które przytoczyliśmy przy decyzji o podniesieniu wynagrodzenia marszałka. Za rękę podniosło 26 radnych PiS, Nowej Lewicy (dwoje) oraz... KO (jeden). Pozostałych 18 radnych związanych z KO było przeciwko, wstrzymało się (troje) lub nie wzięło udziału w głosowaniu (jeden). Wstrzymał się od głosu także radny PSL.

Tym samym ustanowiono, że pensje radnych Sejmiku będą obliczone od podstawy, za którą przyjęto 2,4-krotność kwoty bazowej, jaką na 2021 rok w ustawie budżetowej określono na 1 789 złotych i 42 grosze. Po zaokrągleniu wychodzi:

  • 4294 złote – przewodniczący Sejmiku (100 proc. 2,4-krotności kwoty bazowej),
  • 4165 złotych – wiceprzewodniczący Sejmiku (97 proc. 2,4-krotności kwoty bazowej),
  • 4065 złotych – przewodniczący komisji Sejmiku (94 proc. 2,4-krotności kwoty bazowej),
  • 3908 złotych – wiceprzewodniczący komisji Sejmiku (91 proc. 2,4-krotności kwoty bazowej),
  • 3779 złotych – radny Sejmiku (88 proc. 2,4-krotności kwoty bazowej).

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon