160. urodziny Katowic z przytupem. Nasze miasto świętowało na całego
Świętowanie 160-lecia miasta Katowice zaczęło się już 5 września, gdy na Rynku rozpoczął się Jarmark Urodzinowy. Impreza potrwa do 21 września. Na płycie Rynku ustawiono ponad 30 stoisk, na których będzie można odkryć smaki z różnych stron świata, np. spróbować holenderskich serów, litewskiego kindziuka, belgijskich frytek, hiszpańskich churrosów czy tureckiej chałwy. Nie zabrakło tradycyjnych atrakcji dla dzieci, czyli karuzeli wiedeńskiej oraz małego diabelskiego koła. W tym roku są jednak nowości – w tym miniwagon tramwajowy, w którym można sobie zrobić zdjęcia. Za to w strefie gastronomicznej pojawiły się stoły z ławami z zadaszeniem, na których można się też lekko bujać.

Z okazji urodzin miasta nie mogło zabraknąć uroczystej sesji Rady Miasta, która 11 września, czyli dokładnie w tym dniu, w którym 160 lat temu Katowice otrzymały prawa miejskie, odbyła się w sali kameralnej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Orkiestra zresztą dostała, obok harcmistrza Jerzego Plewni, tytuł „Zasłużony dla miasta Katowice”.
Honorowym Obywatelem miasta Katowice został profesor Tadeusz Sławek, który mówił ze sceny: - Śląsk był dla naszej rodziny zawsze pewnego rodzaju początkiem. Ojciec przyjechał tutaj po wojnie bolszewickiej jako absolwent studium ekonomiczno-handlowego, z misją pomocy w założeniu pocztowej kasy oszczędności w Katowicach. Potem zaczynał tu drugi raz, kiedy po powstaniu warszawskim wszystko się w Warszawie spaliło w kamienicy na Starówce. Katowice to miejsce dobrego początku - dodał prof. Tadeusz Sławek, który urodził się w Katowicach i przez całe życie jest związany z naszym miastem.
Dzień później, 12 września, niedaleko, bo w Galerii Artystycznej na placu Grunwaldzkim w Koszutce odsłonięto rzeźby upamiętniające dwóch artystów silnie związanych z Katowicami: Erwina Sówkę i Lucjana Czernego.
- Jakże wspaniałe i przepiękne to są postacie - mówił Marcin Krupa, prezydent Katowic. - Postacie wychodzące z nas, zwykłych mieszkańców miasta Katowice. To nie byli ludzie wielkich estrad, na początku oczywiście. To nie byli ludzie mega rozpoznawalni, to byli tacy swojacy. Miałem okazję poznać zarówno Erwina Sówkę, jak i Lucjana Czernego osobiście. A właściwie mogę powiedzieć, że z Lucjanem Czernym to niemalże od początku mojego funkcjonowania w samorządzie miałem niesamowity dobry feeling, dobry kontakt. To był człowiek dusza, dla mnie był multiartystą.
Kulminacją urodzin Katowic był weekend koncertów w Strefie Kultury. Takiego line-upu polskich artystów nie powstydziłby się niejeden festiwal muzyczny. Pierwszego dnia, w piątek 12 września, wystąpili laureaci konkursu „KatoGwiazdy” grupa muzyczna o nazwie Trzy tygodnie kwietnia, a po niej: El.Pank.El, Ofelia oraz raper młodego pokolenia - Hubert. W sobotę za to na scenie usłyszeliśmy Hengelo, Organka, Zalewskego i, na finał - Comę - zespół Piotra Roguckiego (w pełnym składzie z Dominikiem Witczakiem, Adamem Marszałkowskim, Rafałem Matuszakiem, Marcinem Kobzą i Pawłem Cieślakiem), reaktywowany tylko na jakiś czas, rzadko grający otwarte koncerty. Tego dnia ze sceny życzenia mieszkańcom złożył prezydent Katowic Marcin Krupa, ubrany w okolicznościową bluzę z logo 160-lecia Katowic. W niedzielę za to licznie zgromadzona (mimo deszczowej pogody) publiczność wysłuchała koncertów Króla, Darii ze Śląska, Meli Koteluk, Kaśki Sochackiej oraz zespołu Myslovitz.


Może Cię zainteresować:
100 lat temu jeden z katowickich parków otrzymał imię Tadeusza Kościuszki

Może Cię zainteresować: