Alarm bombowy w Katowicach. Zamknięto drogę, nie jeździły tramwaje

Dzisiaj w Katowicach ogłoszono alarm. Był spowodowany tajemniczą niebieską dużą walizką, pozostawioną bez opieki na skwerze.

To była akcja jak z filmu sensacyjnego. Na skwerze Hilarego Krzysztofiaka w dzielnicy Szopienice-Burowiec w Katowicach stała samotnie duża niebieska walizka. Nikt się do niej nie przyznawał. Ktoś zadzwonił na policję i zrobiła się z tego poważna akcja antyterrorystyczna.

Zamknięto ulicę Obrońców Westerplatte. Nie jeździły tamtędy też tramwaje. Na czas działania służb za centrum przesiadkowym Zawodzie w kierunku Szopienic i Burowca ruch autobusowy i tramwajowy został zamknięty.

- W rejonie skweru Krzysztofiaka ktoś pozostawił walizkę. My do każdego takiego zgłoszenia podchodzimy bardzo poważnie - mówi podkomisarz Agnieszka Żyłka z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. - Ściągnęliśmy psa, który wyszukuje materiały pirotechniczne. Przyjechali kontrterroryści z katowickiego oddziału, wyspecjalizowanego w neutralizacji tego typu ładunków. Użyto specjalistycznego sprzętu - dodaje.

Na miejscu pracował też policyjny robot.

Niebieska walizka okazała się pusta.

- Każda taka akcja jest dużym wysiłkiem dla policji, więc apelujemy, by dokładnie pilnować swoich rzeczy, toreb czy walizek. Czyjeś roztargnienie spowodowało zamieszanie na kilka godzin. A policjanci są potrzebni w różnych innych miejscach - dodaje podkomisarz Żyłka.

ZOBACZ TEŻ:

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon