Jerzy Markowski: "Narzędzie strajkowe jest najgorsze". Były wiceminister komentuje sytuację w górnictwie

Jerzy Markowski uważa, że strajk to najgorsze, co mogą teraz zrobić związkowcy. - To najlepszy sposób na szybszą likwidację górnictwa - ocenił na antenie Radia Piekary. Tymczasem dziś odbędzie się spotkanie z zarządem PGG i wiceministrem Piotrem Pyzikiem. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, związkowcy zapowiedzieli już blokadę transportów węgla.

Patryk Osadnik
Związkowcy w siedzibie PGG

We wtorek, 28 grudnia, o godz. 12.00 w siedzibie Polskiej Grupy Górniczej do rozmów mają zasiąść przedstawiciele związków zawodowych, zarządu przedsiębiorstwa, a także wiceminister ds. górnictwa Piotr Pyzik.

Główne tematy spotkania to podwyżki, które mają być wyrównaniem pensji górników do inflacji, wypłata rekompensat za pracę w weekendy, ponieważ od kilku miesięcy górnicy pracują wtedy de facto za darmo, a także plan poprawy fatalnej sytuacji finansowej PGG, która w trzy kwartały 2021 roku odnotowała ponad dwa miliardy złotych straty.

Jerzy Markowski: "Narzędzie strajkowe jest najgorsze"

Spotkanie w PGG było jednym z tematów porannej audycji Radia Piekary, w której gościł były wiceminister gospodarki i ekspert ds. górnictwa Jerzy Markowski.

- Górnictwo sięga już po ostatnią deskę ratunku, czyli środki publiczne. Domagają się pieniędzy cudzych, żeby przetrwać - powiedział Jerzy Markowski. - To zastanawiające, a przede wszystkim oburzające, bo mówimy o funkcjonowaniu górnictwa w warunkach niezwykle komfortowych. Nie ma nadpodaży węgla, czyli każda wydobyta ilość się sprzeda, a ceny są niezwykle wysokie. Cóż może być lepszego? - wyjaśnił.

Były wiceminister ocenił, że wpompowanie kolejnych 60 milionów złotych w PGG nie ma sensu, ponieważ w żaden sposób nie wpłynie na efektywność działań przedsiębiorstwa i tylko pogorszy jego sytuację.

Z kolei związkowcy zagrozili, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, to po Nowym Roku zablokują transporty węgla z kopalń do elektrowni. - To najlepszy sposób na szybszą likwidację górnictwa - ocenił Jerzy Markowski. - Narzędzie strajkowe jest najgorsze - bezzasadne i przynoszące wstyd Śląskowi. Najprymitywniejsze i najgłupsze - dodał.

Jaki sens ma spotkanie związkowców z wiceministrem ds. górnictwa?

- Piotr Pyzik przyjedzie do Katowic, ale nie ma czego dać, a związkowcy muszą zrozumieć, że nic nie dostaną - ocenił ekspert.

"Stale szukamy winnych naszych niedogodności za granicą"

Na antenie Radia Piekary Jerzy Markowski stwierdził, że ludzie, którzy zarządzają energetyką w Polsce, nie potrafią stawiać jej celów z powodu braku kompetencji.

- Stale szukamy winnych naszych niedogodności za granicą. Cały czas jesteśmy w zagrożeniu, oblężeni i wszyscy są winni, tylko nie my. A w cenach energii jesteśmy sami sobie winni, ponieważ gaz i ropa praktycznie nie uczestniczą w produkcji energii w Polsce. To tylko węgiel kamienny i brunatny - wyjaśnił.

Skrytykował także rynek handlu uprawnieniami do emisji, jednak podkreślił, że mieliśmy darmową pulę tzw. zielonych emisji, którą rząd Prawa i Sprawiedliwości sprzedał, łatając dziury w budżecie, zamiast przeznaczyć te pieniądze na modernizację energetyki.

Zdaniem Jerzego Markowskiego coraz bardziej zbliżamy się do kryzysy energetycznego w Polsce. W ciągu 20 lat produkcja energii z węgla ma spaść w Polsce o 25 proc. - Nawet jeśli powstaną w tym czasie trzy elektrownie atomowe, to zastąpimy zaledwie połowę tego deficytu - ostrzegł.

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon