Mad Mick serwował burgery w Katowicach od 13 lat. Lokal zostanie zamknięty. Właściciel, Kuba Faron, tłumaczy dlaczego

Po 13 latach działalności zamyka się kultowa katowicka burgerownia - Mad Mick. Lokal zaczynał przy Plebiscytowej, a przez ostatnie lata działał przy ul. Warszawskiej. Kuba Faron, właściciel (wraz z żoną) Mad Micka tłumaczy, dlaczego zamyka lokal.

Katarzyna Pachelska/24kato.pl
Mad mick

Mad Mick się zamyka! Ta wiadomość gruchnęła 15 sierpnia wieczorem. Właściciel zamieścił na profilu Mad Micka na Facebooku informację:

"Z żalem zawiadamiamy ,że obecny tydzień będzie ostatnim bytowania Mad Micka pod adresem Warszawska 13 .To była wspaniała przygoda, dziękujemy Wam bardzo za te wszystkie lata. Był to niesamowity czas".

Burgerownia Mad Mick przy Warszawskiej zostanie zamknięta

Przed nami ostatnie dni i ostatni weekend Mad Micka w takiej odsłonie. Załoga zaprasza na ostatniego burgera w niedzielę 20 sierpnia w godz. 12-21.

Właścicielami Mad Micka są Kuba Faron i jego żona, Magda. Para prowadzi również restaurację Żurownia przy ul. Ligonia - serwującą kuchnię śląską w nowoczesnym wydaniu, też street-foodowym oraz delikatesy i garmażerkę w jedynym DeliKato przy Placu Oddziałów Młodzieży Powstańczej.

Kubę zapytaliśmy o przyczyny tak radykalnej decyzji jak zamknięcie Mad Micka, pierwszej burgerowni w Katowicach, do dziś określanej przez fanów burgerów kultową.

- Zadecydowała o tym suma powodów - mówi Kuba. - Pierwsze takie myśli były przy pandemii. Prowadzenie przedsiębiorstwa w Polsce zawsze było karkołomne, a to co się dzieje od kilku lat nie pomaga. Rynek jest przesycony, ciężko jest o zdolnych pracowników, dużo młodych ludzi wyjeżdża za granicę. Rzeczywistość instagramowa spowodowała, że młodzi ludzie nie chcą pracować w ciężkich pracach, a do takich trzeba zaliczyć gastronomię. Wolą lżejszą robotę, gdzie i tak zarobią te 24 zł na godzinę. Ale głównie chodzi o to, że my realizujemy wiele zadań na wielu płaszczyznach, mamy trzy projekty gastronomiczne, do tego zakład produkcyjny. Ciężko jest tak naprawdę ogarniać jedną restaurację, a dwa restauracje plus jeszcze taki punkt gastronomiczny to już jest karkołomne.

"Nasze życie prywatne nie istnieje"

Właściciel Mad Micka przyznaje, że ich życie prywatne nie istnieje, a para ma dwójkę dzieci. - Gdy jest sezon urlopowy, który trwa kwartał, praktycznie nie wychodzimy z pracy. To miesiące pracy ze szkodą dla moich dzieci, dla mojej rodziny - opowiada. - Inna sprawa to koniunktura. Myśmy kiedyś byli jedną z kilku burgerowni na południu Polski, teraz jesteśmy jedną z kilkudziesięciu w samym centrum Katowic. Jasne, że serce mnie boli, gdy wczoraj pisałem tego posta na Facebooku, to później dwie godziny płakałem przed laptopem. Jestem jednak pogodzony z faktem, że musimy zamknąć Mad Micka na Warszawskiej, to naturalna kolej rzeczy. Chcę podkreślić, że nie zabijamy Mad Micka i to jest dla nas najważniejsze. Nie odsprzedajemy marki, ona zostaje z nami, mamy na to jakiś plan, natomiast teraz się musimy troszeczkę przeorganizować - dodaje.

Jak przyznaje Kuba, Żurownia z kuchnią śląską przeżywa teraz szczyty zainteresowania.
- Kumulujemy, że tak powiem, wszystkie siły na tych lokalach, na nowym przedsięwzięciu, jakim jest DeliKato i na Żurowni, która jest jednak unikatem na mapie kulinarnej Śląska, a nawet Polski.

Faronowie nie zwalniają nikogo z pracowników Mad Micka. - Wszyscy pracownicy, którzy z nami są na chwilę obecną, zostają z nami, przechodzą po prostu do tych pozostałych lokali i nikogo nie musimy zwolnić. Mad Mick na pewno się odrodzi, mamy na to pomysł. Nie chcę na razie zdradzać zbyt wielu szczegółów. Na pewno to nie będzie formuła restauracyjna jaka była, ale same burgery z Mad Micka na pewno będą dostępne w centrum, na pewno w innych godzinach, na pewno w innej formule, na pewno w innym miejscu.

Pytany o ciągnący się miesiącami remont ulicy Warszawskiej, która od wielu miesięcy jest rozkopana i przechodzi "zieloną metamorfozę", Kuba wyjaśnia, że był to jeden z czynników, który przesądził o decyzji o zamknięciu lokalu.

- Na pewno zarówno pandemia jak i remont Warszawskiej nie były czynnikami, które pomogły nam w przetrwaniu. Ale rzeczywistość jest taka, że teraz, by utrzymać lokal na odpowiednim poziomie, jeszcze w takiej konfiguracji jak my go mamy, to naprawdę musi być obrotowość ogromna, bo koszty prądu, gazu, pracownika, to wszystko poszło o kilkaset procent do góry względem tego, co było przed pandemią. Wiem, że też w innych branżach koszty znacząco wzrosły, ale w przypadku gastronomii, która ma swoją specyfikę, jest to bardzo odczuwalne - tłumaczy właściciel Mad Micka.

Na miejscu Mad Micka powstanie nowy biznes. Nowy najemca przejmuje lokal bezpośrednio od Faronów.

Na razie mięso do burgerów i bułki Mad Micka będą dostępne w DeliKato.

Oro restauracja katowice dworcowa 07

Może Cię zainteresować:

Cztery nowe restauracje w Starym Dworcu w Katowicach. Największa otwiera się w środę 9 sierpnia

Autor: Katarzyna Pachelska

08/08/2023

Restauracja vihorlatka katowice nikiszowiec 5

Może Cię zainteresować:

Na Nikiszowcu otwiera się nowa restauracja. Takiej kuchni w Katowicach jeszcze nie było!

Autor: Katarzyna Pachelska

12/04/2023

Alahamora katowice 03

Może Cię zainteresować:

Magiczna kawiarnia w stylu Harry'ego Pottera powstaje w Katowicach. Otwarcie już w lipcu 2023

Autor: Katarzyna Pachelska

18/07/2023

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon