Orkiestra KWK Wieczorek obudziła mieszkańców Nikiszowca. Ostatni raz? Brakuje jej pieniędzy

Andrzej Pisarzowski na czele Górniczej Orkiestry Dętej KWK Wieczorek budzi mieszkańców Nikiszowca od 31 lat. Turyści, aby to zobaczyć, w tym roku przyjechali nawet z Krakowa. - Jak będzie dalej? Nie wiem. Nie stać nas w tej chwili na to, aby samodzielnie się utrzymać - przyznaje ze smutkiem kapelmistrz.

Punktualnie o godz. 7.00 rano w sobotę, 4 grudnia, Górnicza Orkiestra Dęta KWK Wieczorek obudziła mieszkańców Nikiszowca. To jedna z najpiękniejszych tradycji, jakie wiążą się z dniem św. Barbary, czyli Barbórką - najważniejszym górniczym świętem na Śląsku.

- To piękna tradycja i jak widać, zainteresowanie jest bardzo duże. Dziś rozmawiałem z rodziną, która przyjechała tutaj aż z Krakowa, żeby zobaczyć naszą pobudkę na żywo - mówi kapelmistrz Andrzej Pisarzowski.

Orkiestra ma problemy finansowe. „Jak będzie dalej? Nie wiem”

Górnicza Orkiestra Dęta KWK Wieczorek gra nieprzerwanie od 110 lat. Jak długo jeszcze? Nie wiadomo.

- Jak będzie dalej? Nie wiem. Nie stać nas w tej chwili na to, aby samodzielnie się utrzymać - przyznaje ze smutkiem Andrzej Pisarzowski. - Utrzymujemy się tylko z tego, co zagramy, a takich okazji nie ma zbyt wielu. Musimy opłacić lokal, energię, ochronę i ludziom też trzeba zapłacić - dodaje.

W przeszłości muzyków utrzymywała kopalnia. Kiedy została zlikwidowana, pieniądze się skończyły. Wówczas Andrzej Pisarzowski - aby ocalić orkiestrę - założył własną działalność gospodarczą.

- Mieszkamy w mieście muzyki z górniczymi tradycjami, którego nie stać na to, aby opłacić orkiestrze lokal. Nie mamy na Nikiszowcu domu kultury, z którego mogłaby korzystać nie tylko orkiestra, ale też mieszkańcy - zauważa kapelmistrz. - Ludzie pamiętają o nas tylko w Barbórkę. Wtedy trzeba coś nakręcić, napisać, zrobić zdjęcia. Później nie ma nikogo - podkreśla.

W 2021 roku orkiestra zgodziła się tylko na jeden występ

Urząd Miasta Katowice zaproponował orkiestrze zagranie kilku koncertów, na które zaplanowano budżet w wysokości 3300 złotych. Zdaniem Andrzeja Pisarzowskiego to zbyt mało. W skład orkiestry wchodzi ponad dwudziestu zawodowych muzyków, którym trzeba zapłacić, nie mówiąc o innych kosztach.

- W tym roku Orkiestra Dęta KWK Wieczorek nie odpowiedziała na propozycję miasta Katowice. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę lokalne uwarunkowania oraz prośbę Stowarzyszenia Fabryka Inicjatyw Lokalnych zgodziła się na jeden występ - przekazała rzeczniczka UM Katowice Ewa Lipka „Faktowi”.

W latach 2018-2020 miasto przekazało orkiestrze w sumie 75 tys. złotych. Zaoferowało również organizację prób w tzw. Dezember Palast, gdzie mieści się instytucja Katowice Miasto Ogrodów. - Orkiestra nie skorzystała z tej propozycji - dodała Ewa Lipka w rozmowie z „Faktem”.

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon