Kierowca ciężarówki, popularnie choć nieprawidłowo zwanej „TIRem”, przyjechał na stację paliw w Dąbrowie Górniczej w sobotę (12.07.2025) wieczorem. Jego stan – zachowanie, wygląd oraz woń – wzbudziły niepokój pracownika. Po chwili namysłu ten zdecydował się działać – wyrwał pijanemu kluczyki od ciągnika, a następnie zawiadomił policję.
Kilkadziesiąt kilometrów by dotankować… siebie!
Na miejsce przybyły patrole dąbrowskiej policji – drogówki oraz komisariatu w Ząbkowicach. Funkcjonariusze przeprowadzili badanie stanu trzeźwości 49-letniego mieszkańca Katowic. Pomiar wskazał stężenie odpowiadające ponad 2,5 promila alkoholu we krwi!
W toku czynności pijany „TIRowiec” oświadczył, że przyjechał samochodem ciężarowym z Katowic do Dąbrowy Górniczej… „po alkohol”. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i zabezpieczyli pojazd, którym się poruszał.
Poważne konsekwencje karne i zawodowe
Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości to w Polsce przestępstwo. Nieodpowiedzialny kierowca odpowie na zarzuty postawione przez prokuraturę przed sądem. I tak:
Prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 3 lat.
W przypadku, gdy stężenie alkoholu we krwi kierowcy przekracza 1,5 promila lub gdy przekracza 1 promil i równocześnie spowodował on wypadek, w przypadku udowodnienia winy sąd orzeka (obligatoryjnie) przepadek pojazdu lub – jeśli pojazd nie należy do kierującego – jego równowartości rynkowej, .
W takim przypadku mężczyzna także straci prawo jazdy, którego nie będzie mógł odzyskać co najmniej przez 3 lata (maksymalnie przez 15 lat), a to wykluczy go z wykonywania zawodu kierowcy.
Jeśli zostanie skazany, zapłaci grzywnę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym w wysokości od 5 tysięcy do 60 tysięcy złotych.

Wzorowa postawa obywatelska
„Policjanci dziękują pracownikowi stacji paliw za wzorową postawę obywatelską. Dzięki jego reakcji być może udało się zapobiec tragedii na drodze.
Apelujemy do wszystkich kierowców o odpowiedzialność i przypominamy – prowadzenie pojazdu po alkoholu to śmiertelne zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu.” – czytamy w komunikacie Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej.
Nasuwa się też pytanie, dlaczego mężczyzna przyjechał po alkohol z Katowic aż do Dąbrowy Górniczej. Powodem może być fakt, że w części Katowic obowiązuje tzw. nocna prohibicja (w godzinach od 6:00 do 22:00), więc spragniony alkoholu nie mógł kupić go u siebie. A że jest człowiekiem nieodpowiedzialnym, wybrał się do miasta, gdzie taka prohibicja jeszcze nie obowiązuje, choć są plany, by zaczęła, o czym pisaliśmy tutaj. Jedną z konsekwencji ewentualnego wprowadzenia takiego prawa będzie to, że ludzie uzależnieni od alkoholu i nieodpowiedzialni, jak ten kierowca, będą siadać za kółko, by pojechać tam, gdzie nie ma ograniczeń czasowych sprzedaży alkoholu. Czy zwolennicy nocnej prohibicji biorą to w ogóle pod uwagę, że nie da się upilnować wszystkich nieodpowiedzialnych alkoholików i że prowokowanie ich nieodpowiedzialnych zachowań może mieć swoje tragiczne konsekwencje?
To już drugi przypadek w ostatnim czasie, kiedy mieszkaniec Katowic narozrabiał w Zagłębiu Dąbrowskim po pijanemu. W obu przypadkach mogło się skończyć dużo gorzej.