Kibole GieKSy zdemolowali własny stadion. Fajerwerkami i racami "ostrzelali" sektor gości

Kibole GKS-u Katowice pokazali, co potrafią, podczas meczu z Widzewem Łódź. Fajerwerkami i racami "ostrzelali" sektor gości. Z własnego wyrwali krzesełka. - Obserwator mówił, że jeszcze jedna raca, jeszcze jedna minuta i mecz zakończy - powiedział na konferencji prasowej trener Widzewa Janusz Niedźwiedź.

W środę, 6 kwietnia, na murawie stadionu przy ul. Bukowej w Katowicach zmierzyli się piłkarze GKS-u Katowice oraz Widzewa Łódź. Drużyna gości cieszyła się ze zwycięstwa 0:2. Gole zdobyli Marek Hanousek oraz Przemysław Kita. Sportowe widowisko przyćmili jednak kibole GieKSy.

Kibole GieKSy zdemolowali własny stadion

Przyjęło się mówić, że miejsca na trybunie zwanej Blaszokiem zajmują "najbardziej zagorzali fani GKS-u Katowice". Ten eufemizm należy wyjaśnić wprost, że to właśnie tam, oprócz kibiców, znajdują się pospolici chuligani.

W drugiej połowie meczu z Widzewem właśnie na Blaszoku pojawiła się sektorówka z napisem „PERSONA NON GRATA”, czyli nazwą grupy pseudokibiców GieKSy. Za nią odpalono sporo pirotechniki. Po chwili wyrzutnie fajerwerków i race zostały skierowane w kierunku trybuny zajmowanej przez kibiców gości. W popłochu uciekali stamtąd piłkarze oraz ochroniarze.

Kiedy dym opadł, chuligani GKS-u Katowice wywiesili na płocie i podpalili szaliki Widzewa Łódź oraz Ruchu Chorzów, których kibole ze sobą sympatyzują. To swego rodzaju zemsta za kradzież kilkudziesięciu flag, jakiej w 2017 roku dokonali pseudokibice Niebieskich - Psycho Fans.

Na nagraniu widzimy także, jak „fani” GieKSy wyrywają krzesełka i demolują własny stadion, a wszystko dzieje się ku uciesze widzów z trybuny po drugiej stronie murawy.

Konferencja prasowa bez krytyki skandalicznego zachowania kiboli

Z pomeczowej konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, że mecz z trybun oglądało zaledwie 3257 widzów. Jak ustaliliśmy, na stadion nie weszła spora grupa kiboli Ruchu Chorzów, którzy mieli problem z wejściem i postanowili zostać przed bramą.

Trenerzy obu drużyn, piłkarze czy działacze nie zdecydowali się na skrytykowanie skandalicznego zachowania kiboli.

- Obserwator mówił, że jeszcze jedna raca, jeszcze jedna minuta i mecz zakończy. W perspektywie tego, co się później wydarzyło (Widzewiacy strzelili drugiego gola i wygrali mecz - przyp. red.), to dobrze, że tak się nie stało – stwierdził trener Widzewa Łódź Janusz Niedźwidź.

- Co mogę powiedzieć o emocjach związanych z tą sprawą… To nie są dla nas łatwe rzeczy (…) Musimy zdobywać punkty i utrzymać się w I Lidze, nawet jeśli okaże się, że będziemy grać bez wsparcia kibiców (PZPN może zdecydować o zamknięciu trybun w ramach kary za awanturę - przyp. red.) - powiedział trener GKS-u Katowice Rafał Górak.

O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do rzecznika prasowego GieKSy, który poprosił o wysłanie pytań mailem. Odpowiedź otrzymaliśmy po kilku godzinach. Oświadczenie GKS-u Katowice w sprawie awantury przeczytacie TUTAJ.

Nowy stadion w Katowicach za 205 milionów złotych

Przypomnijmy, że na Załęskiej Hałdzie trwa budowa Stadionu Miejskiego w Katowicach, na którym w przyszłości mają grać piłkarze GKS-u Katowice. Samorząd przewiduje, że na inwestycję wyda co najmniej 205 mln złotych. Mowa o budowie stadionu z widownią dla 15 tys. osób (Sporo, biorąc pod uwagę, że na spotkanie z Widzewem Łódź stawiło się zaledwie 3257 osób. Kilka dni wcześniej mecz z Górnikiem Polkowice oglądało 1317 widzów), hali sportowej, zaplecza treningowego oraz parkingu.

Tylko w 2022 roku Urząd Miasta Katowice przekaże do klubowego budżetu kilkanaście milionów złotych.

Subskrybuj 24kato.pl

google news icon