Członkowie zorganizowanej grupy przestępczej wynajmowali hale magazynowe oraz nieruchomości, wpłacały pierwszy czynsz, a następnie zapełniali je śmieciami przywiezionymi z Niemiec. Wtedy właściciele zapominali o budynkach i ślad po nich się urywał.
Toksyny w nieszczelnych beczkach
Grupa ta działała na terenie Zawiercia, Częstochowy, Rudnika Wielkiego i innych miejscowościach w kraju. Jej członkowie, by się wzbogacić, wynajmowali podstępem hale magazynowe oraz nieruchomości i składowali na ich terenie wbrew przepisom odpady, które następnie porzucali i znikali. Toksyczne odpady gromadzone były w beczkach i mauzerach w nieodpowiedni sposób, przez co niejednokrotnie dochodziło do ich rozszczelnienia i wydostania się szkodliwych substancji – informuje KWP w Katowicach.
Za najem nieruchomości odpowiedzialna była prezes spółki. Kobieta figurowała w papierach jako właścicielka obiektów, które następnie wykorzystywano do składowania odpadów. Jej przedsiębiorstwo zajmowało się również praniem pieniędzy, poprzez wyprowadzanie funduszy ze spółki na podstawie fałszywych faktur.
Transport niebezpiecznych odpadów
Jednym z dostarczycieli rozliczeń był właściciel firmy transportowej, odpowiedzialny za transport odpadów niebezpiecznych z miejsca ich załadunku w Skawinie, Łasku i Czempiniu do miejsca ich porzucenia, czyli Zawiercia, Częstochowy oraz Rudnika Wielkiego. Rozliczał się nie za „kilometrówkę”, ale za tony przewiezionych odpadów. Oczywiście zgody na ich utylizowanie podejrzany nie posiadał.
Kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów, zaś podejrzany tylko do organizowania transportu śmieci. Grozi im kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Gdyby magazyny nie zostały w porę odkryte, mogłoby dojść do naprawdę poważnych konsekwencji w zakresie skażenia środowiska.
Akcja 100 policjantów z całej Polski. Przestępcy bez szans
