Plac Sejmu Śląskiego. Historyczne, dostojne miejsce czy park a la ogrody Semiramidy. Debata w Klubie Jagiellońskim

Zmiana wielkiego parkowiska (bo nawet trudno je nazwać regularnym parkingiem), czyli obecnego placu Sejmu Śląskiego w centrum Katowic na minipark idzie tak samo opornie jak wzrasta temperatura dyskusji wokół niego. 28 marca odbyła się debata Klubu Jagiellońskiego o placu Sejmu Śląskiego pt. "Parking, park czy miejskie forum?"

W wielkim skrócie: plac Sejmu Śląskiego, dziś wielki parking, według pomysłu Urzędu Miasta Katowice ma się zmienić w minipark. Pomysłom miasta nie przyklasnął jednak Wojewódzki Konserwator Zabytków, decydując się uznać to miejsce za założenie zabytkowe, czym storpedował inwestycję miejską.

Więcej:

Co dalej z tym reprezentacyjnym miejscem w centrum Katowic, otoczonym przez monumentalne gmachy m.in. Sejmu Śląskiego i dawnego Gmachu Urzędów Niezespolonych, gdzie ma mieć siedzibę sąd?: Sąd Rejonowy będzie w miejscu Wydziału Humanistycznego UŚ przy placu Sejmu Śląskiego

Nad tym zastanawiali się uczestnicy debaty, zorganizowanej 28 marca przez katowicki oddział Klubu Jagiellońskiego. Wzięli w niej udział:

  • Maciej Biskupski - przewodniczący Rady Miasta Katowice
  • Łukasz Konarzewski - Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków
  • dr hab. Jerzy Gorzelik - historyk sztuki, katowiczanin

"Mało kto jest usatysfakcjonowany sposobem funkcjonowania tej przestrzeni"

- Przyniesiono do mnie jedną koncepcję, ja się z nią nie zgodziłem. Zreformowano tę koncepcję, stała się skromniejsza i lepsza. I jest powoli powolutku do przyjęcia - mówił Łukasz Konarzewski, Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Jednak to było dwa miesiące temu. Teraz nie wiem, jakie są zamiary miasta. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie parkingu podziemnego na placu Sejmu Śląskiego, takie jest moje osobiste zdanie - dodał.

- To jest spór między różnymi wartościami, które pojawiają się w sytuacji, w której jakoś korzystamy z zasobów przeszłości, z pomników przeszłości, które określamy czasami zabytkami. Warto zastanowić się, co chcemy robić, tak naprawdę, do czego ma odnosić się ta ochrona, jakie wartości za tym przemawiają. Czy chodzi o wartość historyczną, estetyczną (ta jest zawsze względna), użytkową, wartość nowości. - wtrącił się dr hab. Jerzy Gorzelik. - Tutaj oczywiście modyfikacje, które od stanu pierwotnego poszły już daleko i chyba tu już raczej wypowiadam swoją intuicję, bo jako mieszkańcowi Katowic, czy nawet Śródmieścia, wydaje mi się, że dzisiaj mało kto jest usatysfakcjonowany sposobem funkcjonowania tej przestrzeni - zauważył Gorzelik.

Podziemny parking byłby szalenie kosztowny i nieracjonalny

Do pomysłu budowy parkingu podziemnego odniósł się Maciej Biskupski, przewodniczący Rady Miasta Katowice.

- Były takie dywagacje około 12-13 lat temu - przyznał. - Chodziło o parking podziemny pod placem Chrobrego, który, ze względu na ukształtowanie terenu, bardziej się do tego nadawał. Jednak okazało się, że koszty takiego przedsięwzięcia byłyby absurdalne w stosunku do korzyści, jakie z tego tytułu można by było uzyskać. Nawet nie tylko z perspektywy stricte finansowej, ale również kwestii liczby miejsc parkingowych, które można by było pod placem zlokalizować. Wtedy kosztorys opiewał na 100 mln złotych, dziś byłby pewnie kilkukrotnie wyższy - wyliczył Biskupski. - Miasto chce plac Sejmu Śląskiego ożywić i oddać mieszkańcom, a nie zostawić samochodom. Myślę, że mamy w Katowicach kilka świetnych przykładów potwierdzających tę regułę, że oczywiście, że się da, że przywrócenie jej mieszkańcom, jest znakomicie działa i tutaj trzy najprostsze przykłady, ulica Mariacka, ulica Dworcowa i ta część Rynku bliżej Moniuszki - kontynuował Biskupski.

Jego zdaniem, obawy, że zazieleniony plac Sejmu Śląskiego nie będzie wykorzystywany przez mieszkańców Katowic, są bezpodstawne.

"Na placu pojawiały się tłumy. Na wiecach Związku Powstańców Śląskich, NSDAP i PZPR"

Innego zdania był Jerzy Gorzelik. - Przywrócić można coś, co już kiedyś miało miejsce. W tej przestrzeni oczywiście pojawiały się tłumy - na wiecach Związku Powstańców Śląskich, NSDAP i PZPR. W każdym razie ta przestrzeń oczywiście została z wielkim rozmachem zaprojektowana w czasie międzywojnia z nadzieją, że centrum miasta uda się w jakimś stopniu przenieść na drugą stronę torów kolejowych. My mamy miasto pod tym względem specyficzne, które jest przeciętne linią kolejową. To pierwotne centrum jest skupione w części północnej. Oś główna, tak jak ją zaprojektowano w latach 50. XIX wieku, to jest oś równoległa do linii kolejowej, ale po tej drugiej stronie. Taka zmiana to jest rzeczywiście bardzo głęboki proces i myślę, że nasadzenie drzew i krzewów nie wystarczy. Zdecydowanie nie. Weźmy pod uwagę także to, że nawet jeżeli uda nam się stworzyć sympatyczny skwer, to jednak ten pierwotny charakter tego placu, placu masowych uroczystości, państwowych inscenizacji, on będzie wciąż jednak gdzieś tam wyzierał z tych monumentalnych gmachów. Myślę, że ożywienie tej części śródmieścia, części południowej, to jest jeszcze zadanie na długie, długie lata - uważa Gorzelik.

Maciej Biskupski zwrócił uwagę, że na placu Sejmu Śląskiego parkują nie petenci, pielgrzymujący, chcąc nie chcąc, do Urzędu Wojewódzkiego czy Urzędu Marszałkowskiego, ale pracownicy tychże urzędów, zostawiający swoje samochody na długie godziny.

- Wprowadzenie tam strefy płatnego parkowania pomoże, zniechęci do pozostawiania samochodu na cały dzień i uwolni miejsca parkingowe dla ludzi, którzy chcą załatwić sprawę w urzędach albo dla mieszkańców śródmieścia, wymusi rotację samochodów - twierdzi Biskupski.

Nie plac parkingowy, ale i nie szalone ogrodyów Semiramidy

- Ja jestem za rozwiązaniem zrównoważonym - podsumował Łukasz Konarzewski, Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Wycofujemy ruch samochodowy, mamy przestrzeń zieloną, mamy coś w rodzaju strefy rekreacji, ale mamy też monumentalizm pomnika historii, jaką stanowią sąsiedni Śląski Urząd Wojewódzki i Urząd Marszałkowski razem z archikatedrą - czyli zespół municypalny. Zieleń zorganizowana, cywilizowana, mała architektura - to wszystko proporcjonalne. Jestem pomiędzy tymi dwoma skrajnościami. Z jednej strony nie chcę placu parkingowego. Ale z drugiej strony nie chcę jakichś szalonych ogrodów Semiramidy w środku Katowic, które nie przystają do tego miejsca, które ma kilka funkcji i kilka wartości, w tym historyczne, oficjalne - zakończył dyskusję Konarzewski.

    Subskrybuj 24kato.pl

    google news icon