Niepozorna budka z lodami, która kiedyś była zielona, a teraz jest pomalowana w kolorowe napisy i obrazki lodów, znajduje się w Załężu, przy ul. Pośpiecha 2, tuż przy Gliwickiej oraz niedaleko Cinema City. Na szklanej witrynie widnieje oldskulowy żółty napis LODY, a za szkłem widać urocze gardiny rodem z babcinego salonu w familoku.
Wszyscy w okolicy znają budkę i panią Teresę, która sprzedaje tu lody od... 33 lat! Co roku powtarza, że to jej ostatni sezon, po czym w kolejnym - ku uciesze dzieci i dorosłych - znowu otwiera swój biznes.
Pani Teresa od 33 lat prowadzi lodziarnię w Załężu
Specjalizuje się w kręconych włoskich lodach, dwusmakowych. Zawsze jeden smak to śmietankowy, drugi - codziennie inny. My trafiliśmy w pierwszym dniu sezonu 2025 na czekoladowy. Ale mogą też być lody malinowe, truskawkowe, jagodowe czy mango. Duży lód kosztuje 8 zł, mały - 6 zł.
Budka jest otwarta tylko, gdy jest ładna pogoda.
Teresa, zawsze ubrana w schludny biały fartuch, prowadzi lodziarnię od ponad 30 lat! Pracuje tutaj sama, kiedyś pomagali jej mąż i synowie, ale mąż zmarł, a synowie już się usamodzielnili.
Wszystko zależy od sprawności maszyny do kręcenia lodów made in NRD
Wcześniej pracowała w handlu, w sklepie Społem w pawilonie znajdującym się tuż obok budki, była kierowniczką sklepu. Popołudniami sprzedawała lody własnej produkcji. Kiedy przeszła na emeryturę, zaczęła pracę na "cały etat" w budce.
- Tak to ciągnę, ale już pewnie niedługo. Mnie zdrowie dopisuje, ale wszystko zależy od maszyny do produkcji lodów. Jest wiekowa, ma grubo ponad 40 lat, wyprodukowana w NRD. Jeśli się zepsuje, to koniec. Nie ma już do niej części zamiennych, nie będzie się opłacało jej naprawiać - mówi pani Teresa
Pani Teresa bardzo lubi swoją pracę i kontakt z ludźmi. Mimo emerytury nie chce siedzieć w domu. W Załężu pani Teresa to człowiek instytucja. Trzeba słyszeć te okrzyki zachwytu, gdy przechodnie zauważają, że budka już jest czynna (pani Teresa nie ma żadnego profilu na Facebooku ani innym medium społecznościowym). Trzeba jednak mieć ze sobą gotówkę, bo nie można tu płacić kartą.